środa, 23 kwietnia 2014

Część 1.

- Twój ruch! - powiedziałem do Pauli po czym podniosłem do ust szklankę z drinkiem.
Uwielbiałem nasze spotkania przy alkoholu, pizzy i grach. Nie było wtedy wymówek, że mamy dużo pracy czy innych obowiązków. W taki sposób mogliśmy spędzić czas w starej paczce i oderwać się od codziennych problemów.
- Kto chce jeszcze drinka? - zapytał Fabian.
Dopiłem swojego i podałem chłopakowi szklankę. Wziąłem kawałek pizzy i delektowałem się ciągnącym serem i ostrym sosem.
- Ej, Fabi podaj mi serwetkę - poprosiłem.
W pewnej chwili usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.
- Kurwa - mruknąłem rzucając jedzenie do kartonu. Wytarłem usta i poszedłem otworzyć. Zdziwił mnie widok dwóch policjantów, z których jeden trzymał moją ośmiomiesięczną córeczkę.
- Dobry wieczór - powiedział jeden z nich. - Pan Artur Brzoza?
- Tak, to ja. Coś się stało?
- Mamy dla pana złe wieści.
Amelka była przestraszona i płakała w ramionach policjanta.
- Chodź do tatusia, kochanie - powiedziałem. Mężczyzna oddał mi ją. - Ciii, już dobrze - przytuliłem ją do siebie okrywając różowym kocykiem. - Dlaczego ją tu przynieśliście? O tej porze powinna spać w swoim łóżeczku.
- Pani Aleksandra miała wypadek. Zginęła na miejscu. W aucie był dziecko. Dotarliśmy do pana.
- Słucham? Jaki wypadek?!
- Była pod wpływem alkoholu i środków odurzających. Najprawdopodobniej wracała do domu. Jeszcze nie znamy przyczyn wypadku. Możemy tylko spekulować. Pan jako prawny opiekun dziecka ma prawo przejąć teraz opiekę nad nim.
- Tak, oczywiście - powiedziałem. Byłem rozkojarzony i nic do mnie nie docierało. Amelka była zmęczona i ciągle marudziła.
- Mogę prosić dowód osobisty?
- Zapraszam do środka - powiedziałem. - Cichutko, skarbie - szepnąłem do dziecka, które znowu zaczęło płakać.
Posadziłem ją na szafce i wyjąłem z torby mój portfel gdzie miałem dokumenty. Podałem policjantowi, który coś sprawdził i oddał mi plastik. Podsunął mi coś do podpisania. Szybko nabazgrałem im swój autograf i pożegnałem się. Dostałem jeszcze rzeczy dziecka i funkcjonariusze opuścili mój dom.
- Chodź, kochanie. Zdejmiemy kurteczkę i pójdziemy spać, tak? - mówiłem do niej idąc do kuchni gdzie moi przyjaciele bawili się w najlepsze.
- Kto to? I co Amelka tu robił? - zapytała Paula.
- Olka nie żyje. Miała wypadek. Była pijana i naćpana, a w aucie była Amelka! - wyjaśniałem pobieżnie.
- O kurwa. Co teraz?
- Teraz to ja muszę położyć ją spać.
- Koniec zabawy, kwiatuszki moje - powiedziała moja przyjaciółka. - Pomóc ci w czymś?
- Nie, dzięki. Pogadamy jutro - dodałem dając im tym samym do zrozumienia, że powinni już iść.
- Jak coś to dzwoń!
- Dzięki!
Poszedłem z nimi do korytarza. Amelka usypiała mi na rękach więc prędko pożegnałem się z moimi przyjaciółmi
- Zostań - powiedziałem do Fabiana. - Proszę. Musimy pogadać.
Spojrzał na mnie milcząc. Wyrwałem mu kurtkę i odwiesiłem ją na wieszak. Dziewczyny wyszły, a ja ruszyłem do swojej sypialni. Delikatnie rozbierałem dziecko, które było markotne.
- Ciii, śpimy już - szepnąłem całując ją i zdejmując jej bluzę.
Kiedy była w samych bodach, położyłem ją i przykryłem. Wiedziałem, że jest zmęczona, ale nie chciała spać. A raczej nie mogła. Chodząc po sypialni i mrucząc do dziecka, obserwowałem mojego chłopaka. Stał ze skrzyżowanymi rękoma na piersi, opierając się o futrynę. Miał wzrok wbity w panele podłogowe. W końcu mogłem położyć niemowlę, które usnęło. Delikatnie je przykryłem i podszedłem do chłopaka. Bez słowa odwrócił się i zszedł na dół. Będąc w kuchni, nalał whisky do szklanki i wypił jednym łykiem.
- Porozmawiajmy - powiedziałem. - Nie mam teraz innego wyjścia. Odwróć się, proszę. Co ty o tym sądzisz?
Patrzyłem na niego czekając na jakąś odpowiedź. Jednak panowała nieprzyjemna cisza. W końcu chłopak napił się alkoholu po czym powiedział:
- Muszę to przemyśleć.
Wyjął telefon i zamówił sobie taksówkę.
- Nie zostawiaj mnie z tym samego, proszę - szepnąłem podchodząc do niego. Złapałem go za rękę i błagalnie spojrzałem mu w oczy.
- Jak ty to sobie wyobrażasz?! Najpierw ukrywasz przede mną dziecko. Wiesz jak było mi ciężko, gdy do niej jeździłeś?! Ciężko było mi przekonać się do związku z bi! Teraz pewnie będziesz szukał małej mamusi, co? Z nami koniec, Artur.
Chłopak wyszedł, a ja poczułem jak rozsadza mnie złość połączona ze smutkiem. Chwyciłem butelkę z whisky i pociągnąłem z niej potężny łyk. Chciało mi się płakać i krzyczeć. Chwyciłem komórkę i wybrałem numer Fabiana. Jednak on odrzucał moje połączenia. Napisałem do Pauli, że chłopak mnie rzucił. Po chwili na ekranie zaczęło migać imię mojej przyjaciółki. Odebrałem mówiąc, że nie chcę gadać.
- Nie płacz, Arti - pocieszyła mnie. - Masz Amelkę.
- Właśnie! Fabian twierdzi, że teraz przerzucę się na dziewczyny, bo ona musi mieć mamę. Wolałbym żeby miała dwóch tatusiów...
- Pogadam z nim.
- Kocham cię, ale daj spokój. Sam sobie poradzę. Pa.
Rozłączyłem się i cisnąłem w podłogę szklanką stojącą na szafce.
- Kurwa! - krzyknąłem łamiącym się głosem.

W tej samej chwili usłyszałem płacz niosący się z góry. Schodami z ciemnego drewna, oświetlonymi ledowymi lampami, szedłem na piętro. Wszedłem do sypialni i położyłem się obok dziecka, które zapłakane siedziało na łóżku. Bez słowa położyłem je przykrywając kocykiem. Głaskałem Amelkę po twarzyczce i płakałem wtulony w jej gęste włoski. Patrzyłem jak ruchy smoczka z minuty na minutę stają się spokojniejsze. Sam miałem ochotę zasnąć i obudzić się wiedząc, że moje rozstanie to głupi koszmar. Jednak musiałem iść pod prysznic. W pewnej chwili znikąd nadszedł sen. 

12 komentarzy:

  1. Ale się cieszę, że piszesz kolejne opowiadanie! Przeczytałam wszystkie twoje opowiadania na fb na "zawsze jest jakieś drugie wyjście" i jestem też w trakcie czytania "droga do szczęścia" i twojego 2 bloga "lullaby" dlatego jak widać uwielbiam Twoje dzieła!!! Pisz pisz pisz :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne :) Nareszcie jakiś inny temat, chociaż Twoje opowiadania i tak mnie nigdy nie znudzą ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. Oooo jakie suuuper opowiadanie <3 Suuper <3 No wspaniałe <3 Boskie <3 Świetne <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super strasznie sie ciesze z kolejnego opowiadsnia :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Opowiadanie cudownie. Jak każde Twojego autorstwa.
    Jak często będziesz tu dodawać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytaliście posta witającego! :c Napisałam tam, że co 2/3 dni :c

      Usuń
  6. Może te opowiadania zmieną moją opinię na temat homo i bi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wątpię, raczej osoby nie tolerujące bycia "innym" nie czytają :/

      Usuń
    2. Ja również mam taką nadzieję. Postaram się przedstawić ich miłość z takiego punktu widzenia, jakiego homofoby nie znają :3

      Usuń
    3. Naprawdę to jednak coś daje, bo zawsze czułam do takich obrzydzenie i wstręt. Napewno nie chciałabym zostać jednym z takich, ale mam takie uczucie, że jednak bardziej darzę ich tolerancją. Właśnie jak pisałam wcześniejszy kom to było takie "fuuuu, o boże gejoza itp., itd." A teraz jednak chcę czytać następną część i "zaprzyjaźnić" się z Arturem i Amelką : )

      (niestety na początku napisałam to w normalnym komentarzu a nie w odpowiedzi, przepraszam i pozdrawiam :) )

      Usuń
  7. Naprawdę to jednak coś daje, bo zawsze czułam do takich obrzydzenie i wstręt. Napewno nie chciałabym zostać jednym z takich, ale mam takie uczucie, że jednak bardziej darzę ich tolerancją. Właśnie jak pisałam wcześniejszy kom to było takie "fuuuu, o boże gejoza itp., itd." A teraz jednak chcę czytać następną część i "zaprzyjaźnić" się z Arturem i Amelką : )

    OdpowiedzUsuń